Tak jak w przypadku pączków zdarza mi się czasami kupić je w cukierni, tak faworki toleruję tylko domowe.
Za każdym razem te kupione były tłuste, grube i bardziej miękkie niż kruche.
Najprawdopodobniej było to spowodowane dodawaniem do ciasta drożdży (a niekiedy innych spulchniaczy czy konserwantów) co jest dla mnie zbrodnią pierwszego stopnia.
Przecież faworki powinny być cienkie i kruche.Tylko dla pączków, oponek i im podobnych zarezerwowana jest puszystość.
Być może to przyzwyczajenie z dzieciństwa, być może kwestia smaku, ale grube i puchate chrusty to czyste zło i profanacja.
Dlatego też faworki zawsze robię sama.
Do tej pory korzystałam z rodzinnego sprawdzonego przepisu, ale dzisiaj postanowiłąm wypróbować ten z Gdańskiej Książki Kucharskiej.
I wiecie co? Są tak samo dobre:)
Główną różnicą jest tutaj dodatek masła i większa ilość żółtek, ale dzięki temu są bardzo kruche i mają przyjemny maślany smak.
Składniki:
- 6 żółtek L
- 25 g masła 82%
- 100 ml gęstej i najlepiej kwaśnej śmietany 18%
- 3 płaskie łyżki białego cukru
- łyżeczka startej skórki cytrynowej
- ok 300 g mąki pszennej tortowej typ 450 lub 500
- 2 łyżki spirytusu lub wódki
+ cukier puder do posypania i masło klarowane do smażenia (wg oryginału)/ ew. smalec lub olej
Czas: ok 75 minut (+30 minut na schłodzenie).
Składniki na 3 pełne talerze faworków.
Przygotowanie:
1). W niewielkim naczyniu lub w kuchence mikrofalowej roztop masło (nie może się zagotować), odstaw do przestudzenia.
2). Jajka połącz z cukrem, śmietaną i skórką startą z cytryny, zamieszaj i wlej przestudzone masło oraz spirytus.
3). Stopniowo dodawaj mąkę, cały czas mieszając.
4). Teraz musisz przelać na ciasto swoje uczucia – ugniataj, tarmoś, gnieć, uderzaj. Nie żałuj siły. Ono tego bardzo potrzebuje.
Obdarz je nieustanną miłością (złość też może być, wyżyj się ;>) przez minimum 5 minut – dzięki temu nabierze elastyczności, a faworki będą bardziej chrupiące. Porządnie obite włóż do miski i ciasto wstaw do lodówki na 30 minut.
5). W dość szerokim żaroodpornym garnku rozgrzej tłuszcz.
6). Weź silikonową matę (dzięki temu nie będziesz musiał podsypywać ciasta mąką, której mamy już i tak sporo) i rozwałkuj na ok 2 mm grubości.
7). Pokrój w paski średnicy ok 1,5 cm i długości ok 8 -10cm. Natnij każdy z nich na środku i przewlecz jeden z boków przez dziurę tworząc faworkowy kształt..
8). Faworki wrzucaj ostrożnie na rozgrzany tłuszcz, smaż max 30 sekund z każdej strony (ciasto ma mieć kolor jasnobrązowy).
9). Ostrożnie wyciągnij i przełóż na talerz wyłożony ręcznikiem kuchennym, aby odsączyć nadmiar tłuszczu.
10).Jeszcze ciepłe faworki oprósz cukrem pudrem.
Najsmaczniejsze są do kilku – kilkunastu godzin od usmażenia.