Miał być poemat na wstępie, oda do tego wykwintnego dania, ale przy czymś tak doskonałym brak mi słów. Piękne, apetyczne, wybornie smakujące suszone śliwki otulone spieczonym na chrupko wędzonym boczkiem z delikatnym aromatem kminku. Istny #skyporn dla podniebienia. 🙂
Boczek jest dosyć tłustym mięsem, jednak po upieczeniu, czy zgrillowaniu, gdy wytopimy prawie cały tłuszcz -staje się nieco mniej kaloryczny. Z podanych składników wyszło 16 porcji. Jedna porcja – 43 kcal.
Składniki:
- 2 opakowania bardzo cienko pokrojonych plastrów wędzonego, surowego boczku – (możesz każdy z nich pokroić na pół, będzie więcej:)))
- opakowanie suszonych śliwek – 200g
- łyżeczka mielonego kminku
- szklanka wrzątku
Czas:
- moczenie śliwek, zawijanie i pieczenie – 35 minut
- nastaw piekarnik na 220 °C
- śliwki przełóż do miski, posyp kminkiem, zalej wrzątkiem (tak aby je zakryć) i odstaw na 15 minut
- jak ostygną, odsącz wodę i w każdy plaster boczku zawiń po 2 śliwki
- ułóż całość na wyłożoną papierem do pieczenia formę/blachę do pieczenia
- piecz ok 15 minut, aż „schrupieją” (wytopi się większość tłuszczu, a mięso przypiecze)
Zdecydowanie najlepsze na zimno:) Wiem, ze to bardzo trudne i nie każdy ma na tyle silną wolę, ale warto poczekać aż ostygną:)