Mrożone ciasto francuskie to od kilku lat mój #musthave w lodówce. Ratuje przy większym głodzie, niezastąpione gdy mamy niezapowiedzianych gości (oczywiście jeśli planujemy ich przywitać dobrym jedzeniem). Wystarczy rozwinąć, nałożyć wybrane nadzienie i zapiec. Po ok 20 minutach, mamy gotowe pyszne danie. Od zapiekanek, tart, quiche, pasztetów po proste ciastka, zapiekanki itp. Można nim owinąć prawie wszystko, ale najlepiej nadaje się na utylizację resztek.❤
Jeśli zostało wam trochę bigosu świątecznego, zamiast kolejny raz go odgrzewać – zapieczcie w cieście francuskim. Tak przygotowane paszteciki są znacznie lepsze od kupionych na mieście, a jeszcze ciepłe smakują obłędnie.👌
Mają tylko jedną wadę – bardzo szybko znikają. 😉
Składniki:
- zimny, odsączony bigos (u mnie ok 350 g)
- opakowanie ciasta francuskiego (ok 300 g)
- 1 łyżka oleju rzepakowego lub słonecznikowego
- 1 małe jajko
- opcjonalnie nasiona czarnuszki/sezamu/maku/kminku
Składniki na 12 – 20 porcji (w zależności od ilości bigosu)
Czas: 15 – 20 minut
Hint1: jeśli bigosu jest zbyt mało aby wypełnić cały arkusz ciasta, resztę zrób na słodko albo dodaj jajko + żółty ser czy parówkę i tak zapiecz. A jak nie – zwiń resztę i wstaw do lodówki na później, jak wolisz.
Hint2: bigos powinien być odsączony i możliwie suchy. Ja przekładam na sitko i ręcznie odciskam. Płyn wypijam (smakuje jak dobry kapuśniak) lub na drugi dzień robię z niego kapuśniak. Można również przełożyć bigos na suchą patelnię i podgrzewać na małym ogniu aż płyn odparuje. Druga metoda też jest dobra, ale wymaga więcej czasu – bigos zanim połączysz go z ciastem musi całkowicie wystygnąć.
Hint3: odsączenie z płynu jest konieczne, w przeciwnym razie ciasto po upieczeniu (w miejscu stykania z nadzieniem) może być surowe.
Hint4: dodatkowo do bigosu można dodać podsmażoną, miękką cebulkę czy podsmażone pieczarki. Ważne aby wszystkie składniki farszu były całkowicie wystudzone.
Hint5: wersja uber ekspresowa – nałóż bigos na połowę ciasta, przykryj drugą, natnij ostrym nożem, posmaruj jajkiem i tak wstaw do piekarnika – na kawałki połamiesz po upieczeniu. Będzie się bardziej kruszyć ale zaoszczędzisz kilka minut robocizny. Czy warto? Na pewno można, ja jednak wolę pokroić przed pieczeniem. 😉
Przygotowanie:
1). Rozgrzej piekarnik do 220ºC (grzanie góra-dół)
2). Na blachę do pieczenia połóż papier do pieczenia, przełóż ciasto (pergamin, w który było zawinięte wyrzuć – nie nadaje się do piekarnika) i posmaruj całą jego powierzchnię olejem.
3). Na jedną połowę ciasta rozłóż porcje bigosu, przykryj drugą połową, dociśnij na brzegach i wytnij pojedyncze paszteciki.
4). Każdy pasztecik natnij z góry ostrym nożem, posmaruj rozkłóconym (wymieszane białko z żółtkiem) jajkiem i posyp czarnuszką (można pominąć).
5). Wstaw do nagrzanego piekarnika na środkową półkę, piecz przez ok 10-12 minut. Upieczone paszteciki powinny być złocisto brązowe.
6). Gotowe wyjmij i podawaj jeszcze ciepłe. Najlepiej smakują z czerwonym barszczem.