Wiedziałam, że tak będzie…
Co z tego ,że stworzyłam szkic wpisu w niedzielę, jeśli od razu go nie opublikowałam. Co z tego, że miałam w głowie ułożony plan, jeśli w identyczny sposób opisał to Cichy.
Jakby tego było mało – podobny opis znajdziecie u Marcina.
No i co? cały plan szlag trafił, koncepcja się posypała..
Nie no, spokojnie… prr reniferu. Nie będę teraz na siłę kombinować jak to zmienić, żeby nikt nie zarzucił mi plagiatu.
Powiem tak – podpisuję się obiema rękami pod ich relacjami. Wszystko co chciałam wam przekazać przeczytacie u nich. Ja najwyżej krótko podsumuję;)
See Bloggers powtórzyło, a właściwie zdublowało sukces pierwszej edycji. Nie dlatego, że zaproszono dwukrotnie więcej osób. Wyjątkowo mocną stroną były warsztaty i klimat całej imprezy. Lidl zachęcił do kreatywnego tworzenia kanapek (tak, można je było zjeść), Rebel.pl zadbał o wysiłek umysłowy (nie wyobrażam sobie, że nie pojawią się na BFG – nie ma innej opcji:>). Bubbleology skutecznie gasiło pragnienie, a Grant’s – dzięki niezwykłym warsztatom przekonał mnie do whisky. Jedną nawet własnoręcznie stworzyłam:) Była tak doskonała, że zainspirowała mnie do wykorzystania jej w przepisie na domowe czekoladki.
I jeszcze plus za miejscówkę -PPNT uważam, za miejsce idealne- tym bardziej, że wyjątkowo blisko mnie.Chociaż raz nie straciłam czasu na dojazd 🙂
Dla równowagi (żeby organizatorom nie było zbyt słodko;>) – minus za imprezę integracyjną. Tutaj również zgadzam się z Cichym – nie lubię krzyczeć, a jeśli mamy się integrować, niech będą ku temu warunki.
Poniżej kilka zdjęć z tego wyjątkowego weekendu. Mogło być więcej, następnym razem z pewnością bardziej się przyłożę:)
Przy okazji, wielki szacun dla Jesie.pl. Że też Wam się chciało po nocach burgery lepić..:))
Reasumując – dzięki wielkie za chęci, pomysły i ogrom pracy, który organizatorzy włożyli w przygotowanie tak intensywnego weekendu. Nie zawiedliście mnie:) Ciekawa jestem czym zaskoczycie w kolejnej edycji. Trzymam za was kciuki!:)