Uwielbiam weekendowe albo wakacyjne śniadania. Gdy mogę nieśpiesznie przygotować posiłek dla siebie i najbliższych. W takie dni przeważnie nie robię kanapek, bo zajadamy się nimi w tygodniu. Na stole pojawia się omlet, jajecznica, sałatka, czasem tosty francuskie lub gofry. Staram się aby śniadanie było jak najbardziej pożywne, zdrowe i zawierało jak najwięcej świeżych składników. Zwracam dużą uwagę na pochodzenie i skład jedzenia. Wolę zjeść mniej niż zapychać się produktami gorszej jakości o podejrzanie długim składzie.
Chociaż lubię tradycyjne posiłki, gdy mam więcej czasu chętnie eksperymentuję, co niekiedy skutkuje wymyśleniem dania, które obowiązkowo zostaje w karcie domowego menu.
Ze śniadaniem nieodłącznie – właściwie odkąd pamiętam – kojarzą mi się parówki. Zawsze podsmażone lub pieczone, nigdy z wody.
Jest jednak mały drobiazg, na który obowiązkowo zwracam uwagę przed zakupem – skład. Im więcej mięsa w mięsie (absolutne minimum to 90%), tym lepiej. Bez konserwantów, polepszaczy czy innych podejrzanych dodatków.
Co ciekawe, moja teściowa od kilkunastu lat nie je parówek, ponieważ twierdzi, że to papier toaletowy („ale nie ten lux super z białym pieskiem, ten szary najgorszy”) zmielony z resztkami mięsa ;). I chociaż od czasów PRL-u sporo się zmieniło, w tej kwestii ciężko mi namówić ją na zmianę zdania. Bywa – przynajmniej więcej zostaje dla mnie 😀

Parówki są także wdzięcznym składnikiem naszych śniadań – możemy je zjeść na zimno, podgrzać, podsmażyć czy upiec.
I właśnie dzisiejszy przepis to moja propozycja na pieczone parówki w ciekawej (mam nadzieję;>) i przede wszystkim smacznej odsłonie.
Zdecydowany plus tego dania to możliwość wykonania go w zaledwie 25 minut, tylko tyle aby przygotować niebanalne, smaczne śniadanie dla całej rodziny.

Składniki:

  • 4 jajka M lub L
  • 200 g parówek Tarczyński 100% z szynki (czyli 1 opakowanie)
  • 4 -5 plastrów ulubionego sera żółtego
  • szczypiorek
  • natka pietruszki
  • opcjonalnie mała papryczka pepperoni/chilli (jeśli lubicie na ostro)
  • sól, pieprz

Składniki na 4 porcje
Czas: przygotowanie 10 minut, pieczenie 10-15 minut

Hint1: w tym przepisie dla urozmaicenia faktury dania białka są lekko roztrzepane (ale nie ubite), dzięki czemu po upieczeniu mają lekką piankową konsystencję. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby na wierzch wbić całe jajka. Wówczas otrzymamy pieczone jajka sadzone. Co kto woli.
Hint2: 10 minut w piekarniku wystarczy aby uzyskać półpłynne żółtko, jeśli wolicie żółtka zrobione na twardo – przeciągnijcie czas do 15 minut.
Hint3: zamiast sera w plastrach można wykorzystać tarty żółty ser lub mozarellę.
Hint4: na wierzch można ułożyć plastry pomidora bez skórki lub pomidorki koktajlowe, jeśli lubicie pieczone warzywa.
Hint5: szczypiorek musi być ułożony pod jajkami, w przeciwnym razie (jeśli będzie na wierzchu) spali się podczas pieczenia i zrobi nieprzyjemnie gorzki.

Przygotowanie:
1). Dno formy, w której będziesz zapiekać wyłóż papierem do pieczenia (ale tylko dno, bez ścianek), dzięki temu łatwiej będzie później wyjąć całą zapiekankę.
2). Piekarnik nastaw na 180 °C (termoobieg) lub 170 °C (grzanie góra – dół).
2). Parówki przekrój na pół a następnie wzdłuż i ułóż na dnie (możesz pokroić je drobniej żeby lepiej się układały) oraz zrób z nich ścianki dania.
3). Na parówki połóż plastry sera, następnie dodaj pokrojony szczypiorek i opcjonalnie pokrojoną ostrą paprykę (ja dodałam). Lekko posól  z góry i dodaj odrobinę mielonego pieprzu.
4). Ostrożnie oddziel białka od żółtek (tak aby żółtka utrzymały kształt). Białka lekko ubij tak aby zamieniły się w delikatną piankę (nie ubijamy na sztywno). Przelej białka do formy.
5). W białkach zrób (najlepiej za pomocą łyżki) cztery zagłębienia i ułóż na nich żółtka.
6). Posól z wierzchu i ewentualnie dodaj pieprz.
7). Wstaw do piekarnika i piecz przez 10 (jeśli wolisz półpłynne żółtko) lub 15 minut.
8). Gotową zapiekankę opcjonalnie posyp z wierzchu natką pietruszki lub szczypiorkiem. Podawaj od razu.

 

 

Wpis powstał we współpracy z marką Tarczyński, producentem naturalnych parówek100% z szynki wieprzowej. 🙂
Smacznego!