PRZEPISY

Aplikacja umożliwia nam dostęp do kilkudziesięciu przepisów, od najprostszych po te bardziej skomplikowane. Są one dość szczegółowo opisane, zawierają zdjęcia z kolejnych etapów co jest sporym ułatwieniem, zwłaszcza dla osób początkujących lub nie gotujących zbyt często.

O ile proste przepisy ( np.: na frytki, kruche ciasteczka, skrzydełka, szaszłyki, krążki cebulowe czy skrzydełka) nie powinny sprawiać żadnego problemu, tak przy tych bardziej skomplikowanych powinniśmy uważać. Dlaczego?
Niektóre z nich zostały niedokładnie przetłumaczone i mogą wprowadzać w błąd. Mam na myśli chociażby składnik określony jako „mąka niskoglutenowa”, czyli jaka? Owsiana, gryczana, ryżowa, ziemniaczana, z tapioki, kukurydziana a może gotowy mix? Każda z nich ma inne właściwości i inaczej zachowuje się podczas pieczenia. Skąd mamy wiedzieć jaka będzie odpowiednia?
Na początku planowałam przetestować większość z dostępnych w aplikacji przepisów, ale po na wpół surowym placku z dynią i majestatycznym zakalcu w cieście matcha poddałam się.
Po lewej stronie możecie zobaczyć oryginalny przepis ze zdjęciem, po prawej mój wypiek z zakalcem (to te ciemne plamki). Ciasto prawie nie wyrosło i było po prostu niesmaczne.
Zrobiłam dwa podejścia, przy pierwszym dodałam mąkę owsianą z dodatkiem gryczanej i ryżowej oraz specjalnie na tą okazję zakupioną pastę Anko ze słodkiej czerwonej fasoli. Za drugim razem mąki bezglutenowe zastąpiłam pszenną tortową. Ciasto było nieco bardziej puszyste z dodatkiem glutenu (co jest dość oczywiste), ale w obu wersjach po przekrojeniu uśmiechał się do mnie okazały zakalec.

Ale to nie wszystko. Weźmy inny przepis pod lupę, na przykład na kremowy placek z dynią. W opisie przygotowania mamy dość istotny błąd, na surowe ciasto od razu przekładamy wilgotną masę dyniową. O ile w piekarniku możemy ustawić grzanie od dołu, tak tutaj nie ma takiej opcji. Frytkownica dużo mocniej grzeje od góry. Pomimo wykonania przepisu 1:1 (prawie, bo mąki niskoglutenowe dla świętego spokoju zastąpiłam pszenną typ 400) dół wyszedł surowy i rozmoczony. Dla jasności, nie uważam, że jest to zły przepis, tylko niedostosowany do przygotowania w frytkownicy beztłuszczowej. Aby miał szansę się udać, spód powinien być wcześniej podpieczony solo, niestety w przepisie nie ma o tym ani słowa.


Zresztą to właśnie z powodu ciast moje testowanie trwało ponad 3 miesiące. Obiecałam sobie, że w końcu upiekę w nim dobre, smaczne i wyrośnięte ciasto. Niestety nie było to łatwe zadanie. 😉