Dzisiaj będziemy jeść ryż. Duużo ryżu. Przed wami kolejne danie inspirowane przepisem z Gdańskiej Książki Kucharskiej.
Składniki:
- 500g sypkiego ryżu (z opakowania kg)
- ok 1 l wody
- ok 300 ml gorącego mleka
- laska wanilii
- pół szklanki drobnych rodzynek
- 2 łyżeczki skórki pomarańczowej
- 3 łyżki mielonych orzechów laskowych (panierka I)
- 2 łyżki gorzkiego kakao + łyżka drobnych wiórków kokosowych (panierka II)
- 2 jajka
- 2 łyżki miodu
- łyżka cukru waniliowego
- pół łyżeczki mielonego cynamonu
- szczypta mielonej gałki muszkatołowej
Czas:
Łącznie ok 2 godziny
Porcja 150g: ok 320 kcal (zależy czym posłodzisz)
C’mon:
Ryż przepłucz zimną wodą, odsącz. Zagotuj wodę, wrzuć ryż do wrzątku.
Wodę po 10 minutach odlej, zalej ryż gorącym mlekiem – gotuj kolejne 15 – 20 minut na niewielkim ogniu ciągle mieszając.
Do mleka dodaj cukier waniliowy, wrzuć ok 3-5 cm kawałek laski waniliowej, z której wcześniej wyciągnij ziarna (oczywiście dodaj je z laską do mleka). Pod koniec dodaj rodzynki, miód, skórki pomarańczowe, cynamon i gałkę muszkatołową. Całość dokładnie wymieszaj. Pamiętaj o usunięciu laski wanilii- więcej się nie przyda.
Jeszcze ciepły ryż przełóż do szerokiego, płaskiego naczynia wyłożonego papierem do pieczenia (np. blacha do ciast). Wyrównaj z wierzchu – powierzchnia powinna być możliwe gładka i równa. Odstaw do całkowitego wystudzenia.
Zimną masę pokrój w równe kostki (wielkość dowolna, moje miały ok 5×5 cm). Przygotuj obie panierki. Każdą kostkę zamocz w jajku i bułce tartej zamieszanej z mielonymi orzechami lub kakao z wiórkami.
Smaż na klarowanym maśle, z każdej strony ok 4 min (na złocisty kolor), odsącz na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu.
Zdecydowanie wolę na ciepło, ale zimne również dobrze smakują. Dodatkowo możesz polać je jogurtem naturalnym, śmietaną, sosem owocowym czy płynną czekoladą (będzie bardzo słodkie).
Kilka przypadkowo zaginęło na 4 dni w czeluściach lodówki – nawet po takim czasie były dobre:)) A na ciepło jeszcze lepsze^^